"spieszmy sie kochac ludzi-tak szybko...
Zostalam dzis z Wilem. Troszke poplakal i zasnal. Alan zakochal sie w Ani. Nic dziwnego, ze tak polskiego chce sie uczyc. Podobno powiedzial swojej bylej o tym i dlatego sie rozeszlo. Jak niektorym ciagle malo...A mi tak jakos w sam raz. Ciezko bylo mi sie zwlec z lozka. Goska doszla do wniosku, ze przenosi sie z Jamesem, wiec w sumie samo sie wyjasnilo. Wiem, ze tak bardzo do dupy jest miedzy nami ostatnio; I wiem, ze wlasciwie juz dawno ja stracilam, ale i tak mi jakos dziwnie kiedy pomysle, ze tylko miesiac zostal nam jeszcze na tym mieszkaniu. Jutro przychodzi Jonny. Cos we mnie chce z nim zamieszkac...-moze strach? Jest mi z nim szczesliwo, a przeciez go tu zostawiam za 6 miesiecy. Chyba zwariowalam...Mam na to ochote kiedy mysle, wiec staram sie tego nei robic. I nie wiem, czy chce, zeby ze mna wrocil. Chce, zeby jemu bylo dobrze, a to mie byloby raczej dobre rozwiazanie dla niego. Dlaczego on tak wlasciwie ze mna jest do cholery? Przeciez mu powiedzialam, a jutro musze go jeszcze przekonac, ze nie zmienie zdania. Dlatego chyba powiedzialam mamie-juz nie mam odwrotu. Postaram sie zaakceptowac cokolwiek zrobi. Musze tak, zeby moc sie nim cieszyc. I teraz tylko nie myslec i zagluszac moje male serducho, ktore sie szarpie bezradne w walce z rozumem. Ania stwierdzila, ze sie zmienil-zlagodnial. I ze widac, ze mnie kocha... A ja w strach i tylko sie zastanawiam dlaczego mu na to pozwolilam. I sobie tez? I to, ze chce teraz zasnac, zeby juz byl poranek i on- to wszystko jakos dziwnie boli po zestaweiniu calosci, i gardlo sie kurczy, i lzy jakos dziwnie nieoczekiwanie naplywaja do oczu. Przeciez podobno wszystko w porzadku? Tylko chce Ci o tym powiedziec. Od jutra przestaje myslec. nawet mama ostatnio dala mi do zrozumienia, ze pzreginam z tym. A ja jakos mmusze miec wszystko w glowie zaplanowane, choc nawet tego nie lubie. I dlaczego wlasciwie?